Wieniec obok bochna chleba jest najważniejszym symbolem dożynek. Ten najpiękniejszy zostanie wybrany podczas Dożynek Wojewódzkich w Tokarni, w niedzielę 10 września. Powiat Kielecki będzie reprezentował wieniec z Gminy Miedziana Góra uwity przez mieszkankę tej gminy, niezwykle utalentowaną artystkę ludową panią Józefę Bucką.
Wieniec wykonany przez panią Józefę Bucką z Kostomłotów Drugich w gminie Miedziana Góra zdobył tytuł najpiękniejszego podczas tegorocznych dożynek powiatowych w Rakowie. Teraz przyszedł czas na dożynki wojewódzkie i konkurs, w którym będą prezentowane wieńce wszystkich powiatów, w tym powiatu kieleckiego.
Warto przypomnieć, że wieńce dożynkowe autorstwa pani Józefy Buckiej zwyciężały wielokrotnie w konkursach powiatowych i wojewódzkich. W 2011 roku jej wieniec reprezentował województwo świętokrzyskie na dożynkach prezydenckich w Spale, gdzie zajął drugie miejsce. 3 lata później jej wieniec zdobył tam pierwszą nagrodę. Trudno się dziwić bo to prawdziwe dzieła sztuki.
Tak jest i teraz. Wieniec uwity przez panią Józefę, który zaprezentuje podczas dożynek wojewódzkich w Tokarni znów zachwyca kształtem i bogactwem misternie wykonanych dodatków. To efekt żmudnej, czasochłonnej pracy, przyznaje artystka. - Tu się nie obliczy czasu, to długa praca. Sam wieniec robiłam około półtora miesiąca, najczęściej z rana, bo wtedy jest się wypoczętym, nie bolą ręce, ale bywało też, że robiłam go w nocy, przy świetle. Budziłam się z myślą, że coś jest nie tak, wstawałam i poprawiałam - wspomina swoja pracę pani Józefa.
Wieniec dożynkowy to symbol zebranych plonów. Jest wyrazem dumy i radości, stąd też dbałość o to, by prezentował się okazale, zachwycając kształtem i bogactwem dodatków. Wieńce pani Józefy Buckiej mają zwykle formę korony. - Jest też krzyż patriarchalny. Nie każdy zna ten krzyż, niektórzy mylą go z krzyżem prawosławnym, ale to jest nasz świętokrzyski krzyż. To symbol naszej świętokrzyskiej ziemi - mówi artystka.
Zgodnie z tradycją wieniec dożynkowy powinien zawierać każde zboże, które rośnie na polskiej ziemi, a ponieważ uosabia urodzaj i dostatek, stąd też obok zbóż w wieniec wplatano owoce i warzywa. Całość przyozdabiano polnymi kwiatami. - W moim wieńcu są wszystkie cztery zboża podstawowe: żyto, pszenica, jęczmień i owies, ale jest też proso, czy len. Z dodatków dominuje zatrwian i suchatki, które sama sieję, a w tym roku był ich urodzaj. Wieniec przyozdobiłam też miechunką, kaliną, dodałam miętę i ziele lawendy, bo chcę też trochę zapachu do niego przenieść. W wieńcu są również owoce - jabłka, winogrona, a przede wszystkim chleb, który jest umieszczony w kielichu, w środku wieńca. W tym roku wieniec jest bardziej przejrzysty, jakby lekko pustawy, a to dlatego, że chciałam właśnie pokazać ten kielich z chlebem - opowiada pani Józefa.
Dożynkowe wieńce powstają w wielu sołectwach i są dziełem najczęściej kilku pań, które w zgodzie z tradycją przekazywaną od pokoleń wyplatają prawdziwe „cudeńka”. Pani Józefa tworzy wieńce sama. - Robię je sama, ale nie do końca. Mam wiele osób, które mi towarzyszą. Pomaga mi przede wszystkim mąż, który robi stelaż do wieńca i trochę też syn, który podwiezie mnie gdzieś samochodem, gdy jest taka potrzeba, czy znajdzie coś w Internecie. Na nich zawsze mogę liczyć - zapewnia.
Piękny zwyczaj wyplatania wieńców dożynkowych to wielowiekowa tradycja, która przetrwała do dziś na polskich wsiach. - To jest tak zwany wieniec dziękczynny. Dawniej dziękowało się Bogu i gospodarzowi, że ma się pracę, że można było zarobić i taki wieniec zanosiło się w formie podziękowania na koniec żniw. Teraz jest też to podziękowanie na mszy dziękczynnej. Mimo tego współczesnego zabiegania ten zwyczaj przetrwał, odżył tak jak i ludowa sztuka, rękodzieło czy gwara. Ja staram się podtrzymywać te wszystkie tradycje ludowe, bo to kocham. Nie raz mówiłam, że to już ostatni raz. W ubiegłym roku dałam szansę innym, ale nikt się nie zgłosił z naszej gminy. Liczę jednak, że młodzi przejmą ode mnie pałeczkę, a jak nie to przynajmniej zobaczą ile to wymaga pracy i docenią - mówi.
Pani Józefa wspomina też dawne wieńce dożynkowe. - Dawniej wieniec dożynkowy nie był taki bogaty jak teraz, a raczej skromny. Czasem był to snop z pszenicy czy żyta, ustrojony kwiatami i to był tak zwany wianek, który robiono na koniec żniw. I właśnie ten ukwiecony snop zanosiło się gospodarzowi, u którego się pracowało. Wiem o tym z opowiadań babci, która żyła aż 106 lat i trochę z własnych obserwacji. Teraz te wieńce wypiękniały, a kiedyś takie nie były. Teraz są bogate, ale to chyba dlatego, że i nam się teraz nieźle żyje - uśmiecha się artystka.
Tegoroczne dzieło pani Józefy Buckiej będzie można zobaczyć już 10 września podczas XXIII Dożynek Wojewódzkich w Parku Etnograficznym w Tokarni podczas których zostanie rozstrzygnięty konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Wieniec, który zajmie I miejsce będzie reprezentował nasze województwo na Dożynkach Prezydenckich w Warszawie , 23- 24 września.
- Poznałam już smak dożynek prezydenckich. Teraz jedziemy do Tokarni, zobaczymy jak będzie. Nigdy nie liczę na wysokie wygrane. Zawsze godzę się z tym co jest, bo uważam, że najważniejsze jest, by to co się robi, zrobić dobrze, a co będzie potem to już zależy od jury, od ludzi, czy im się spodoba. Widziałam, że na dożynkach powiatowych mój wieniec wszystkim się podobał... no może oprócz jednej pani, która stwierdziła, że takiego wieńca nie da się zrobić, nie jest to możliwe, chyba musi być jakoś „inaczej” zrobiony. Nie jest inaczej, wystarczy mnie zapytać, a ja wytłumaczę - śmieje się pani Józefa Bucka.