Niż demograficzny, spadająca stopa bezrobocia i starzejące się społeczeństwo są powodem braków kadrowych w wielu polskich przedsiębiorstwach. Do tej pory nasi pracodawcy zatrudniali Ukraińców, jednak ich duża rotacja i rosnące wymagania finansowe sprawiają, że staje się to coraz mniej opłacalne. Ratunkiem dla naszej gospodarki okazują się pracownicy z Azji. Przedstawiamy powody, dla których warto ich zatrudniać.

Powody, dla których warto zatrudnić pracowników z Azji

Sytuacja na polskim rynku pracy — poprawią ją pracownicy z Azji

Przedsiębiorcy, którzy chcą zatrudnić cudzoziemców na dłuższy czas, powinni skłonić się ku pracownikom z Azji — głównie z Nepalu, Indii, Filipin i Bangladeszu. W naszym kraju brakuje szwaczek, pracowników budowlanych, ślusarzy, spawaczy, ale także lekarzy i pielęgniarek. Z Dalekiego Wschodu łatwo pozyskać wykwalifikowaną siłę roboczą. Wystarczy przyjrzeć się azjatyckim rynkom. Na przykład stoczniowemu Wietnamowi, Indiom słynącym z przemysłu motoryzacyjnego, a także znanemu z eksportu tekstyliów Bangladeszowi. 

Prognozy dla polskiej gospodarki są zatrważające. Za około 30 lat na naszym rynku może zabraknąć około 10 mln pracowników. Tymczasem ponad połowa światowej siły roboczej znajduje się w Azji i w krajach Pacyfiku. Azjaci stanowią 60% pracowników na świecie. Obcokrajowcy z Dalekiego Wschodu chętnie migrują za pracą do Europy, w tym do Polski.  

Pracownicy z Azji wspierają polską gospodarkę

Statystyki Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej jasno wskazują, że do Polski w ostatnim okresie przyjechało najwięcej Nepalczyków, Hindusów i cudzoziemców z Bangladeszu. 

Wspierają oni te sektory polskiej gospodarki, w których nasi przedsiębiorcy nie mogą liczyć nawet na Ukraińców. Najwięcej pracowników z Azji zatrudnia się w przetwórstwie ryb i mięsa oraz w przemyśle owocowym. Ukraińcy nadal są liderami, jeśli chodzi o obcokrajowców w naszym kraju. Jednak ich duża rotacja i rosnące wymagania finansowe sprawiają, że przedsiębiorcy wolą zawrócić się ku Azjatom. 

Pracownicy z Azji niekoniecznie wykonują wyłącznie prace fizyczne. Przedsiębiorcy powierzają im także stanowiska wymagające pewnych kwalifikacji. Mamy więc wielu spawaczy z Indii i pracowników hotelowych z Filipin. 

Azjata — mniej mobilny od Ukraińca

Tym, co zniechęca naszych przedsiębiorców do zatrudniania cudzoziemców ze Wschodu, jest między innymi ich duża rotacja. Wpływ na nią mają dobre połączenia lotnicze między krajami, nieskomplikowane procedury wizowe oraz dobrze rozwinięta infrastruktura drogowa i kolejowa. Ukrainiec rzuca nieraz pracę z dnia na dzień, pozostawiając pracodawcę z wakatem w najmniej spodziewanym momencie. 

Pracownicy z Azji nie mogą porzucić danego pracodawcy. Zatrudniani są na podstawie zezwolenia na pracę, które wydaje się na 12 miesięcy (uprawiania ono do pracy u jednego pracodawcy). 

Niewielkie oczekiwania finansowe pracowników z Azji

Pracownicy z Azji nie mają wygórowanych oczekiwań finansowych. Są także zmotywowani do pracy i rzetelni. Chcą jak najwięcej zarobić, więc nie obawiają się pracy w weekendy i przyjmują nadgodziny. Stabilność zatrudnienia wynagradza Azjatom ciężką pracę. Polski pracodawca zapewnia im nie tylko wypłatę, ale także zakwaterowanie, ubezpieczenie i wyżywienie. Wielu przedsiębiorców decyduje się na współpracę z agencjami pracy tymczasowej, które wszelkiego rodzaju formalności biorą na siebie. 

Polscy pracodawcy zatrudniający Azjatów mogą tylko zyskać. Przede wszystkim wykwalifikowanych pracowników, którzy nie mają zbyt wysokich oczekiwań finansowych. Azjaci także są zadowoleni z pracy w naszym kraju. Wielu z nich biegle posługuje się jeżykiem angielskim, więc nie mają problemu, aby porozumieć się z Polakami. 

Zmiany, jakie zachodzą na naszym rynku pracy, są bardzo gwałtowne. Jeśli przedsiębiorcy w porę nie poszukają pracowników za granicą, grozi im poważne zachwianie finansów firmy.