Alicja Zając dwa lata temu została sołtysem Przyjma w gminie Miedziana Góra. W latach poprzednich tę funkcję przez kilka kadencji pełnił jej tata. - Jestem społecznikiem z wyboru i zamiłowania. Czuję, że z tatą staliśmy się nieodłączną częścią naszego lokalnego środowiska - przyznaje szczerze sołtyska.
Jeśli coś robi, to najlepiej jak potrafi. O sobie mówi, że lubi pracę, kontakt z ludźmi i właśnie dlatego zaczęła działać na rzecz mieszkańców sołectwa. W jej przypadku śmiało można powiedzieć, że raz rozpoczęta droga nigdy się nie kończy. Urodzona i zakochana w miejscowości, w której mieszka, zna każdego mieszkańca, tutaj czuje się najlepiej. Tutaj pracuje i tu najlepiej odpoczywa. Ale w sołectwie Przyjmo jest jeszcze wiele do zrobienia.
- To nietypowe sołectwo, jest tu kilka niedużych firm, a rolnictwo słabo się rozwija. Przyjmo to miejscowość zlokalizowana przy drodze krajowej 764, stąd oczekiwania mieszkańców są zupełnie inne. Chcą przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa oraz dostępu i rozwoju kultury - mówi pani Alicja.
To jej pierwsza kadencja, ale jak przyznaje zajęć i planów jest bardzo dużo. - Pieniądze z funduszu sołeckiego przekazaliśmy na oświetlenie ulic. Udało się także poprawić przepust przy drodze dojazdowej do pól. Wiecznie stała tam woda i robiły się kałuże. Doświetliliśmy także ulicę Lipową i przystanek autobusowy - wylicza.
Za kadencji pani Alicji udało się poprawić chodnik biegnący wzdłuż drogi krajowej. - Obecnie będziemy uzupełniać oświetlenie na ulicy Modrzewiowej. Niebawem też rozpoczną się prace na odcinku drogi Przyjmo-Bobrza przy współfinansowaniu gminy, powiatu z wykorzystaniem projektów. Powstanie droga i bezpieczny chodnik. Wspólnymi siłami można wiele osiągnąć dla dobra i bezpieczeństwa, niebawem mieszkańcy będą cieszyć się z nowej nawierzchni. Chodnik również jest niezwykle potrzebny, bo ruch na drodze jest duży - dodaje sołtyska.
W sołectwie zaczęto już budowę kanalizacji sanitarnej. Będzie też wymieniana sieć wodociągowa. Infrastruktura jest stara, a rury azbestowe. Pani sołtys ma nadzieję, że mieszkańcy będą zadowoleni z tej inwestycji. Z kolei ich zakończenie spowoduje, że będzie można remontować drogi.
- Złożona jest także dokumentacja do projektu budowy drogi powiatowej i chodnika w Przyjmie. Tu także liczę na współpracę gminy i powiatu. Miejmy nadzieję, że stanie się to w niedługim czasie - mówi pani Alicja.
Siła trzech kobiet
W sołectwie czuć kobiecą rękę. Trzy panie: sołtyska, radna gminna Bożena Wychowaniec i radna powiatowa Małgorzata Popiel jak trzej muszkieterowie wspierają się nawzajem. - Każdej z nas sprawy sołectwa są bardzo bliskie. Ze względu na wrażliwość i bardziej wyczulone zmysły kobieta ma o niebo większe predyspozycje do sołtysowania i zauważa z szerszej perspektywy potrzeby ludzi.
Jak przyznaje, brakuje świetlicy oraz placu zabaw z prawdziwego zdarzenia, stąd nie ma typowej integracji. - Moi mieszkańcy w większości pracują w Kielcach, każdy żyje swoim życiem. Ale taki to charakter gminy. Gdybyśmy mieli świetlicę, to chętnie bym próbowała na początek zorganizować spotkania dla starszych i młodszych mieszkańców. Może też zawiązałoby się koło gospodyń.
Nie ukrywa, że cieszy się, kiedy może pomóc innej osobie. - Dlatego zostałam sołtysem. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystko mi się uda zrealizować, ale krytyka bardzo mnie mobilizuje. Muszę być dla ludzi i z nimi dobrze żyć. Oni mi zaufali, wybrali i powinni czuć, że na sołtysa zawsze mogą liczyć.
Z pokolenia na pokolenie
Bycie społecznikiem to w rodzinie Małgorzaty Popiel zacna tradycja. - Sołtysem był mój dziadek. Potem w roli sołtysa podglądałam ojca Mariana Głuszka. Tata był sołtysem przez kilka kadencji i to dzięki niemu interesowałam się wszystkim, co dzieje się w naszej wsi i jak wygląda zarządzanie taką społecznością.
Startując, znała doskonale problemy mieszkańców, nic nie było jej obce. Obecnie tato ma 94 lata, ale nadal wspiera córkę, bardzo się interesuje sprawami sołectwa, zawsze pyta, jakie tematy będą poruszane na zebraniach.
- Tata był sołtysem już w latach 50., a później 80. Jako młoda dziewczyna z chęcią pomagałam mu w codziennych obowiązkach, ucząc się społecznego fachu. Potem pełnił różne funkcje w Gromadzkiej Radzie Narodowej. Był współtwórcą jednego z pierwszych w naszym regionie wodociągów. Zawsze chciał, żeby ludziom żyło się lepiej.
W wolnym czasie pani Alicja lubi podróżować, słuchać dobrej muzyki, czytać książki i spacerować. W zależności od nastroju raz są to wyprawy dłuższe, raz krótsze. - Praca zawodowa, jak i społeczna zajmuje mi dość dużo czasu, dlatego cieszę się, gdy przychodzą chwile relaksu - podsumowuje.